Zmęczenie mnie łapie Obojętność złapała Marzeniem, by szczęścia czasy znów złapały Rutyna powraca Smutność powróciła Marzeniem, by chwile z Nią kiedyś wróciły Upadek mnie goni Żałosność dogoniła Marzeniem, by i Ją uczucia goniły Czułem mus mnie bronić Rozłąka mnie broniła Marzeniem, by ciernie znikły, co mą duszę przez te lata będą boleśnie broniły Lecz może powrót do smutnego życia był potrzebny, bym nie upadł, goniąc za ducha odpoczynkiem przez marzenia niespełnienie, łapiąc za Wertera broń